Piłka nożna

LKS. - Mieszko 1-2
Mieszko - Kotwica 2-0
Obra - Mieszko 2-1

Żużel

Stal - Start 57-32
Start - Stal 38-52
Start - Kolejarz 50-40

Koszykówka

MKK - GAK 92-80
MKK - Boruta 73-64
Tarnovia - MKK 82-67

Piłka ręczna

MKS - Lwów 28-21
MKS - Młyny 27-25
FunFloor - MKS 37-31

Futsal

Wenecja - KS 2-3
Red Devils - KS 7-1
KS - Team 3-1

„To byłaby dla nas śmierć. Zbankrutujemy bez tych pieniędzy”

Nie lada problem mają kluby i stowarzyszenia, które otrzymały miejską dotację, a z powodu epidemii nie wybiegną już na boisko, lub nie zorganizują zaplanowanej imprezy. Czy będą musiały zwrócić środki? Czy są w stanie w ogóle to zrobić? Sprawdziliśmy jak to wygląda na naszym „podwórku”.

Z powodu ograniczeń związanych z epidemią koronawirusa, zawieszona została działalność wszystkich klubów sportowych. Odmrażanie sportu wprawdzie już postępuje, ale wiemy, że wiele lig nie wznowi już rozgrywek w rundzie wiosennej. Przed szczególnym dylematem stanęły więc te kluby, które otrzymały dotacje z urzędów miejskich, a nie są teraz w stanie wydatkować środków zgodnie z ich przeznaczeniem. 

Przypomnijmy, że pierwszą pulę pieniędzy gnieźnieński magistrat rozdzielił już w lutym. Na organizację rozgrywek ligowych przeznaczono dla dziewięciu miejscowych podmiotów ponad 720 tysięcy złotych i te pieniądze już trafiły na konta klubów. Pokaźną część tortu skonsumował tutaj Start (420tys.zł) jednak on nie powinien głowić się, co będzie za chwilę, bo eWinner 1.Liga niemal na pewno wystartuje (pisaliśmy o tym TUTAJ) Problem będzie miał za to np. Mieszko, który już ma długie wakacje. Rundy wiosennej nie będzie, a co za tym idzie, klub nie będzie przez najbliższe miesiące reprezentował miasta w rozgrywkach III ligi. Na Strumykową przelano 150 tysięcy złotych, z którymi nie wiadomo co teraz się stanie. – Mamy w tym tygodniu naradę z prezydentem, podczas której będziemy dyskutować jak rozwiązać kwestię dotacji dla wszystkich klubów – mówi naszemu portalowi „prawa ręka” T.Budasza w sprawach gnieźnieńskiego sportu, Waldemar Rewers.

Urząd teoretycznie nie będzie mieć problemu natury prawnej gdy dotacje pozostawi w klubach, bo ma w ręku specjalną specustawę zezwalającą na rozliczenie dotacji na szczególnych zasadach (czytaj: bez uczestnictwa w ligach). Bez cienia wątpliwości trzeba przecież stwierdzić, że w większości przypadków pieniądze zostały pewnie już wydatkowane. – Nie bylibyśmy raczej w stanie zwrócić dotacji. Byłoby to na pewno niezmiernie ciężkie – przyznaje nam bez ogródek prezes Mieszka, Maciej Ciesielski. Sternik klubu ze Strumykowej mówi naszemu portalowi, że w tej wyjątkowej sytuacji, są to pieniądze na wagę „być, albo nie być”.Dotacja, którą Mieszko otrzymał z UM na pierwsze półrocze 2020 r., na rozgrywki ligowe seniorów i szkolenie dzieci i młodzieży  w Akademii Mieszka, to w obecnej sytuacji epidemii oraz ograniczenia środków od sponsorów prywatnych, olbrzymia pomoc w funkcjonowaniu tak dużego klubu. Trzeba mieć na uwadze po pierwsze fakt, iż umowy z zawodnikami realizujemy od stycznia, stale koszty funkcjonowania klubu tez nagle nie zniknęły, a budżet np drużyny seniorów to ok 700 tys. rocznie. To pokazuje skalę potrzeb finansowych. Niewiele osób zdaje sobie z tego sprawę. Oczywiście brak rozgrywek przez kilka miesięcy te koszty częściowo zmniejsza. Nasi zawodnicy pracują jednak  indywidualnie i mają zleconą ćwiczenia online przez trenera. W Akademii również są stale koszty, ale w każdej sekcji zmuszeni jesteśmy szukać oszczędności. To obecnie wielkie wyzwanie. Wypada mi jednak przede wszystkim podziękować prezydentowi, naszym trenerom z Akademii, rodzicom naszych zawodników za wsparcie, oraz tym sponsorom, którzy z nami pozostali – dodaje M.Ciesielski.

Dylematu za to nie ma koszykarski MKK. Klub w momencie wybuchu epidemii był już na ostatniej prostej zmagań i według prezesa Tomasza Konowalskiego, dotację zrealizowali niemal w 100%. – Sezon w zasadzie dobiegał końca, gdy zaczęły się problemy. Nie rozegraliśmy tylko końcówki rundy zasadniczej i play-offów i dziś nie jesteśmy już w stanie stwierdzić, ile jeszcze byśmy pograli. Te pieniądze pozwoliły nam na zaspokojenie potrzeb od stycznia do marca, więc u nas ewentualny zwrot dotacji wydaje się byłby pomyłką. 

A co z tymi, którzy mieli dopiero dostać fundusze na odwołane imprezy? W takiej sytuacji jest choćby Andrzej Krzyścin i „spółka”. Stowarzyszenie poniosło ogromne koszty przygotowań do Biegu Europejskiego, a wydarzenie w ostatniej chwili trzeba było wykreślić z kalendarza. W ten sposób do kasy organizatorów nie wpłynęło 70 tysięcy złotych. – W zasadzie z mediów dowiedziałem się, że dotacja dla nas jest zamrożona – kwituje Krzyścin. – Dla nas to jest cios, który zwalił nas z nóg i jeszcze nie możemy się z tego dźwignąć. Musimy definitywnie porozmawiać z Ratuszem co robimy w tej sytuacji, bo proszę pamiętać, że przygotowania do Biegu Europejskiego trwają od października. Ponieśliśmy ogromne koszty i nawet nie ma sensu wymieniać wszystkiego. Kosztowało nas to wszystko niemal 100 tysięcy złotych. Wiele tematów jak koszulki, medale, wymagają dopiero uregulowania i to trzeba będzie zapłacić. Wiele umów z firmami trzeba jakoś sensownie rozwiązać. Czekamy więc na rozsądne podejście do tematu, bo decyzja o cofnięciu dotacji to dla nas śmierć! Może nie dosłownie, ale to duży krok w kierunku bankructwa stowarzyszenia. Trzeba by mocno zastanowić się czy dalej funkcjonować i przede wszystkim co dalej z imprezami. W kolejce czeka przecież jeszcze Bieg Lechitów, który na szczęście nie wygenerował kosztów, bo pewnie i on będzie odwołany. Na szczęście w tej całej sytuacji rozsądkiem wykazują się biegacze i wielu z nich przenosi pakiety startowe na kolejny rok. Prognozuję, że wielu organizatorów koronawirus rozłoży na łopatki i zakończą organizować biegi. Musimy przetrwać ten trudny okres i nie możemy pozwolić, że to co budowaliśmy tyle lat, legło by w gruzach – kończy znany gnieźnieński biegacz.

Co stanie się z dotacjami dla gnieźnieńskich klubów dowiemy się jeszcze w tym tygodniu. Ratusz ma prawo mieć dylematy, bo przecież jak ostatnio zdradził prezydent Tomasz Budasz, w miejskim budżecie szykuje się minimum 50 milionowa dziura. Do sprawy wrócimy. 

fot.alebank.pl

11 maja 2020 | 19:39

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *