Piłka nożna

LKS. - Mieszko 1-2
Mieszko - Kotwica 2-0
Obra - Mieszko 2-1

Żużel

Stal - Start 57-32
Start - Stal 38-52
Start - Kolejarz 50-40

Koszykówka

MKK - GAK 92-80
MKK - Boruta 73-64
Tarnovia - MKK 82-67

Piłka ręczna

MKS - Lwów 28-21
MKS - Młyny 27-25
FunFloor - MKS 37-31

Futsal

Wenecja - KS 2-3
Red Devils - KS 7-1
KS - Team 3-1

Marcel Studziński: „Już traciłem ochotę do tego sportu”

W przyszłym miesiącu skończy 19 lat i swoją najbliższą przyszłość zawodniczą postanowił związać ze Startem Gniezno. Jest od tego sezonu nową twarzą czerwono-czarnych, która ma zapełnić juniorską lukę. I choć przeszedł trudne momenty juz na początku kariery, do Gniezna przychodzi pełny wiary, że w końcu pokaże na co go stać. Po raz pierwszy u nas – Marcel Studziński.

Hubert Maciejewski/SportoweGniezno.pl: Dlaczego w tym roku wybór padł na Gniezno? Co było decydujące?

Marcel Studziński/Car Gwarant Start: Na pewno przekonały mnie relacje jakie się wytworzyły w krótkim czasie. Mam tutaj na myśli osoby pana Rafaela Wojciechowskiego i Piotra Mikołajczaka i ich podejście do mnie. Od początku wszystko było konkretnie nakreślone: co będzie, jak będzie i kiedy będzie. Wyczułem naprawdę duży profesjonalizm w podejściu do najważniejszych kwestii. Usiedliśmy do rozmów i reszta poszła bardzo szybko. Będę w Gnieźnie aż 3 lata.

Podpisałeś długi kontrakt. Wynika z tego, że chcesz tutaj solidnie „zapuścić korzenie”

Ja wiążę z tym klubem takie same nadzieje, jak chyba klub ze mną. Mam na pewno ambicje na te trzy sezony bardzo wysokie, choć niedawno jeszcze byłem strasznie zniechęcony do żużla. Tutaj w Gnieźnie zmieniło się to diametralnie, przepracowałem naprawdę solidnie zimę, byliśmy na obozie i teraz tylko chciałbym wyjechać na tor i wywalczyć sobie miejsce w składzie. 

Jak relacje w drużynie po tym co już za Wami?

Super. Znamy się z kilkoma chłopakami, bo przecież środowisko żużlowe nie jest szerokie. Z Damianem Stalkowskim startowaliśmy nawet razem już na mini torze. Z innymi juniorami Startu znamy się nie od wczoraj i myślę, że będzie między nami fajna atmosfera. 

Jakie miałeś do tej pory wspomnienia z gnieźnieńskim torem? Mówi się o nim, że jest jednym z najtrudniejszych w Polsce.

O stadionie za wiele nie wiem i nie będę tutaj ściemniał (śmiech). Wiem gdzie jest warsztat, szatnia i parking. Ale tor też delikatnie pamiętam z wcześniejszych lat, bo nawet podczas słabego okresu w Bydgoszczy, lubiłem tutaj przyjeżdżać na zawody juniorskie. Pamiętam i trójki na moim koncie, ale też i słabe występy. Generalnie dobrze go póki co wspominałem i mam nadzieję, że tak zostanie.

Twój cel na początek przygody z Gnieznem to…?

Na pewno odzyskać radość z jazdy na żużlu. Od razu powiem, że nie chcę komentować tego co jest już za nami: wszelkich relacji w poprzednim klubie, czyli Polonii. Obiecałem sobie, że się odcinam od tego tematu i od tego klubu raz na zawsze. Straciłem tam ochotę do tego sportu, bo wszystko szło nie w tą stronę. Dlatego główny cel, to robić to co się lubi, z uśmiechem na ustach. Za tym muszą być oczywiście wyniki, ale póki co, chcę wskoczyć do składu, tak szybko jak się sezon zacznie. 

O tym za chwilę. Czujesz, że jesteś w stanie być swego rodzaju „pewniakiem” do składu? Wierzysz, że pomimo tych perturbacji, stać cię na to?

Wyników rzeczywiście nie było wielkich w ostatnich sezonach. Zarówno w Bydgoszczy, jak i Ostrowie. Za mną spory regres, więc nie mam zamiaru tutaj mówić, że czuję się pewniakiem do składu. Startuję dokładnie z tego samego miejsca co inni i jestem poza tym nowym gościem w klubie. Muszę i chcę to udowodnić. 

Jeśli marzą się tobie wyniki, musisz mieć na czym siedzieć. I to najlepiej konkretnym. Jak jest z przygotowaniem sprzętowym?

Sprzętowo wyglądam świetnie. Klub wyposażył mnie w trzy kompletne motocykle i myślę, że to przełoży się na zdobycze punktowe. Dawno nie miałem takiego komfortu.

A jak wypadły testy wydolnościowe?

Całkiem dobrze. W Bydgoszczy nie miałem czegoś takiego, a tutaj widzimy co musimy poprawić, co jest teraz źle. To jest dla mnie coś nowego, ale bardzo pozytywnego. 

Wszystko napawało optymizmem jeszcze kilka tygodni temu. Teraz sytuacja zmieniła się diametralnie. 

Jest niedobrze, ale trzeba mieć nadzieję, że w końcu ten koszmar się skończy. Nie biorę pod uwagę tego, że mielibyśmy stracić cały sezon. Cierpliwie czekamy na maj, miejmy nadzieję, że w końcu usłyszmy tak oczekiwany warkot motocykli

Dziękuję za rozmowę

fot. Facebook.com/Marcel Studziński

31 marca 2020 | 19:50

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *