Ironia losu. Usiadłem do komputera i pomyślałem, że coś naskrobię. W zasadzie nie miałem tematu, ale postanowiłem trochę podywagować o tym i o tamtym. Wnet jak grom z jasnego nieba spadła informacja ze Strumykowej. O zwolnieniach i redukcjach wypłat.
Zarobki zawodników zostały ścięte o połowę. Czy coś w tym dziwnego? W zasadzie nie. Większość klubów idzie teraz tą drogą, bo pandemia mocno uderzyła w budżety. Słyszymy jednak, że w Mieszku piłkarze zostali postawieni przed faktem dokonanym, a później przewijało się słowo „porozumienie”.
Doniesienia postanowiliśmy zweryfikować u prezesa Macieja Ciesielskiego. Pytanie brzmiało: „Czy prawdą jest, że decyzja o redukcji wynagrodzeń dla piłkarzy o 50% została podjęta bez konsultacji z nimi, a następnie przedstawiona jako porozumienie?”
– Decyzja została podjęta z uwagi na obecne realne możliwości finansowe klubu, spowodowane zawieszeniem rozgrywek z uwagi na epidemię i minimalnym wpływem środków od sponsorów prywatnych. Podobne kroki podjęły zarządu innych klubów 3-ligowych solidarnie – przekazał nam włodarz Mieszka, nie odnosząc się w zasadzie do informacji o braku konsultacji z piłkarzami.
Doszło też do zwolnień. Z klubu wyleciały dwie osoby. Zarząd postanowił rozwiązać umowy z kierownikiem zespołu Tomaszem Plaskatym i masażystą Damianem Zawadzkim. Z jakiego powodu?
– Szczegóły warunków współpracy i umów pomiędzy stronami są poufne – przekazał Maciej Ciesielski. Możemy się więc tylko domyślać, o co tak wiadomo chodzi. A jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o…
0 komentarzy