Piłka nożna

LKS. - Mieszko 1-2
Lipno - Mieszko 2-2
Mieszko - Leszno 2-0

Żużel

Stal - Unia T. 49-41
Start - ....
Start - .....

Koszykówka

MKK - GAK 92-80
MKK - Boruta 73-64
Tarnovia - MKK 82-67

Piłka ręczna

MKS - Zagłębie 25-34
Oleśnicą - Szczypiorniak 30-25
Piotrcovia - MKS 28-31

Futsal

Wenecja - KS 2-3
TAF - KS 5-6
KS - Bojano 4-1

Uparł się na żużel, a dziś zdał licencję. Mamy kolejnego Cieślewicza!

Start Gniezno ma od dziś w szeregach kolejnego z Cieślewiczów. To syn Dawida – Adrian, który z powodzeniem zdał egzamin na żużlowy certyfikat. Była więc okazja, by zamienić kilka słów ze szczęśliwym ojcem o pierwszych krokach w karierze jego potomka i ostatnim występie w turnieju old-boyów. 

Hubert Maciejewski/SportoweGniezno.pl – Dawid, gratulacje! Kolejny z klanu Cieślewiczów wkracza do gry.

Dziękuję. Syn uparł się na żużel i co mam zrobić (śmiech). Będę chciał go podszkolić, bo wiem ile pracy na to trzeba poświęcić. Jak ktoś nie ma wsparcia w bliskich, znajomych, tylko przychodzi do szkółki sam, to naprawdę jest to ciężki kawałek chleba. Tyle ile mam wiedzy, tyle jej synowi przekażę. Mnie ratowało w żużlu to, że go czułem. Czułem motocykle, czułem tor, ale niestety zdrowie nie pozwoliło mi się rozwinąć. Ale wszystko oczywiście nie zależy od motocykla, tylko zawodnik też musi mieć to „coś”

To jak trzeba wprowadzać młodzież do tego sportu? Jak ty zaplanowałeś pierwsze kroki z synem?

Nie chciałem przede wszystkim go przestraszyć. To miała być na początku zabawa i tyle. Teraz jeździ na delikatniejszych wałach, ale zaczniemy już brać się za poważny speedway. Nawet kosztem własnego zdrowia będę chciał, żeby miał najlepszy z możliwych startów do dorosłego żużla.

Ile Adrian ma teraz lat?

W grudniu skończy 16 lat i mimo, że już ładnie jeździ całe łuki, to moim zdaniem do ściganie jeszcze nie jest gotowy. Tutaj trzeba dobrego przygotowania mentalnego, fizycznego i trzeba być gotowym „fest”. Jak zobaczę, że jest już w 100% pewny, to pozwolę mu zacząć rywalizację w zawodach, żeby poczuł co to jest.

To pewnie bez ciężkich rozmów i próby wybicia mu z głowy czarnego sportu chyba się nie obyło? Tak to przynajmniej w większości przypadków wygląda.

Powiem tak – dusił mnie o rozpoczęcie treningów od 3 lat. Wtedy jednak mieliśmy inny problem – wagę! Powiedziałem mu „synek, musisz schudnąć, a później pomyślimy”. I tak zrobił! Uparł się, schudł, już nie powiem ile kilogramów bo niektórzy nawet w to nie wierzą. Uparł się na żużel i koniec, nawet pomimo tego, że dokładnie wie co ja przeszedłem. Muszę liczyć się z tym, że za chwilę będzie pełnoletni i mógłby mieć mi za złe, że mu nie pozwoliłem. Niech próbuje! To, że ja miałem ciężki wypadek nie znaczy, że i on musi przejść to samo. Idąc na pasach też może nas dramat spotkać, więc nie ma co zapeszać. Na razie wszyscy się śmieją, że nie można poznać, czy to ja jadę, czy mój syn. Ma prawie identyczną technikę jak ja i co mogę powiedzieć – jestem z niego dumny!

To wróćmy jeszcze do ostatniego turnieju z Twoim udziałem. Na początek było wybornie i trzy zwycięstwa, a później już odpuściłeś rywalizację. Co się stało?

Mięśnie są nieprzyzwyczajone do takiego wysiłku. Wiadomo, że mam problemy z kontuzjowanym kręgosłupem i poczułem na jednym łuku jak coś mi przeskoczyło i nie chciałem więcej ryzykować. Szanuję zdrowie swoje, ale i kolegów, nie mogłem dobrze powietrza nabrać i jak ktoś ma problemy z kręgosłupem to wie o co chodzi. Jeździliśmy w bliskim kontakcie, zarówno Adam Fajfer, jak i Maciej, a to jest naprawdę ułamek sekundy i problem gotowy. Miała to być zabawa i tyle, a jak nie masz komfortu na maszynie to o żadnej rywalizacji nie może być mowy. 

Ale pokazałeś, że jest w Tobie ciągle chęć ścigania

Tak, czuję tego jak to się mówi „bluesa” non stop. Umiem ciągle jechać, panuję nad motocyklem, ale pewnych rzeczy nie przeskoczę. Ja myślę, że gdybym był zdrowy to kto wie, czy do dziś bym się nie ścigał 

A przypomnij proszę tym którzy nie pamiętają, jak poważna była to kontuzja

Miałem złamany kręgosłup w dwóch miejscach i ciągle mam tam śruby. Przy normalnej postawie jest w miarę dobrze, ale wystarczy, że zegnę się na motocyklu, czy ze startu jest takie dźwignięcie, to ten kręgosłup „przeskakuje” i nie mogę chwycić powietrza przez kilka sekund

Ja przyznam podsłuchałem w parkingu, że martwiłeś się jak zareaguje żona jak wrócisz z zawodów. Pewnie się nasłuchałeś?

No tak, ona już od lekarzy dosyć usłyszała i wie co grozi mi podczas jazdy na motocyklu. Ryzykuję o wiele bardziej niż jako młody chłopak, bo już malutki upadek może się dla mnie skończyć tragicznie. Nie mówię o żadnym wielkim „dzwonie”, bo ja nie mam już żadnych wielkich mięśni wokół kręgosłupa i to jest problem. Jakbym to pozrywał, to jest koniec. 

Tym bardziej, że końcówka zawodów była fatalna i mieliśmy jeden groźny upadek zakońćzony złamaniem ręki.

No właśnie. Tutaj każdy może szanować się niesamowicie, ale to jest motocykl żużlowy i wystarczy chwila nieuwagi, koleina i mamy wypadek. Ja wiem czym ryzykuję, ale lubię tą adrenalinę i to jest problem (śmiech)

Dziękuję za rozmowę

PS. Wyniki dzisiejszego egzaminu w Gnieźnie znajdziecie TUTAJ

fot. SportoweGniezno.pl, Start Gniezno

25 września 2019 | 19:02

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *