Piłka nożna

LKS. - Mieszko 1-2
Lipno - Mieszko 2-2
Mieszko - Leszno 2-0

Żużel

Stal - Unia T. 49-41
Start - ....
Start - .....

Koszykówka

MKK - GAK 92-80
MKK - Boruta 73-64
Tarnovia - MKK 82-67

Piłka ręczna

MKS - Zagłębie 25-34
Oleśnicą - Szczypiorniak 30-25
Piotrcovia - MKS 28-31

Futsal

Wenecja - KS 2-3
TAF - KS 5-6
KS - Bojano 4-1

Warsztatowe rewolucje: Oskar Fajfer: „Jestem pozytywnie zszokowany”

Wracamy do zapoczątkowano w ubiegłym roku cyklu „Warsztatowe rewolucje”. Pierwsze kroki skierowaliśmy w tym roku do Oskara Fajfera, który zdecydował się na powrót do swojego macierzystego klubu. I już dziś wiadomo, że choćby z jednego powodu to była dobra decyzja. Zawodnik zdradził nam, że już na starcie coś go pozytywnie zszokowało.

Jeśli wszystko miało by odbyć się kalendarzowo, do wyjazdu na tor gnieźnianom pozostało dokładnie 26 dni. Kierownictwo Startu zaplanowało bowiem pierwszy trening już na 10 marca. Nie dziwne więc, że w warsztatach zawodników praca idzie pełną parą, bo sprzęt trzeba skompletować i poskładać jak najprędzej. U Oskara Fajfera gdzie byliśmy wczoraj, wszystko jak usłyszeliśmy idzie planowo. Sam zawodnik jest jak zwykle uśmiechnięty, wyluzowany i podekscytowany, choć po chwili rozmowy da się wyczuć skupienie i świadomość tego co zbliża się wielkimi krokami. Dla niego to nie będzie „kolejna” inauguracja sezonu, tylko coś znacznie bardziej szczególnego. Wychowanek Startu wraca przecież do swojego macierzystego klubu. Wraca z wielkimi nadziejami, oczekiwaniami kibiców, po cichu kreowany jest nawet na jednego z liderów. A jeśli do tego wszystkiego dodamy otwarcie sezonu z jego byłą drużyną – gdańskim Wybrzeżem – mamy pełen obraz tego, co czeka za kilka tygodni 25-latka. Zawodnik na szczęście z chłodną głową podchodzi do tego co przyniesie przyszłość i chce wykonać swoje zadania najlepiej jak potrafi. Ale póki co, nie pali się jeszcze do jazdy.

Jak patrzę na to co mamy na zewnątrz, to nie będę kłamał, ale nie ciągnie mnie jeszcze do jazdy i wygodnie mi się siedzi w domu (śmiech). Ale z kolei, gdy codziennie wchodzę do warsztatu, to korci mnie by odpalić jednak motocykl. Natomiast nie czarujmy się, do jazdy muszą być dobre warunki, bo jednorazowy wyjazd na tor i następnie tydzień, czy dwa przerwy, to nic dobrego. Jeśli u nas będzie problem z pogodą, na pewno będziemy szukać warunków do treningu tam, gdzie one będą lepsze. Jak zajdzie taka konieczność to pojedziemy nawet do innych krajów. Na razie cieszę się, że na „dzień dobry” przyjadą starzy znajomi do Gniezna. Nie ma tutaj żadnego specjalnego „napinania” się, bo trzeba po prostu zrobić dobry wynik, ale zachować przy tym chłodna głowę. Sentymentów na pewno nie będzie żadnych (śmiech).

Żeby jednak wszystko dobrze na torze funkcjonowało, prace w warsztacie trwają juz od dłuższego czasu. Czuwa nad nimi jego trzy lata starszy brat – Maciej. Oboje mają do siebie zaufanie i przyznają, że będą pod tym względem przygotowani wzorowo.

Na razie wszystko jest jeszcze w drobnym maku, ale to jest rzecz zupełne normalna – twierdzi Oskar. Jeśli będziemy mieć wszystkie części, a ostatnie trafią do nas niedługo, to jesteśmy w stanie złożyć każdy motocykl w jeden dzień. Czekamy tylko za drobiazgami i ruszamy z montażem na gotowo. – Pracujemy intensywnie już od dawna, bo stare motocykle trzeba było rozebrać i posegregować, to co z nami zostaje, a co idzie na półkę – dodaje Maciej. – Staramy się cały czas ulepszać to co już dobrze funkcjonuje, ale też mamy w zanadrzu jakieś nowinki. Pomysły są już gotowe w głowie, ale na razie nie chcę o tym mówić, bo po co zdradzać – mówi tajemniczo mechanik.

„Fajka” nie ma zamiaru mieszać sobie w głowie zbyt duża ilością sprzętu i postawi w tym roku na trzy motocykle. Za jakość silników odpowiadać będą dwaj znani tunerzy – Polak oraz Duńczyk. Ryszarda Kowalskiego nie mógł przed rokiem nachwalić się Adrian Gała, który zanotował sezon życia, z kolei Finn Rune Jensen, próbuje wrócić na szczyt i jego „wizytówką” jest póki co Leon Madsen. – Trzy kompletne motocykle to jest to co powinno nam wystarczyć. Liczy się nie ilość, a jakość, więc ważne żeby były szybkie (śmiech). Mam nadzieję, że tak się stanie, bo będą mi je przygotowywać Ryszard Kowalski, oraz w tym roku zdecydowałem się postawić na Finna Rune Jensena. Liczę, że to będzie bardzo owocna współpraca, bo na razie wszystko układa się super – cieszy się Oskar.

Co się stanie na torze, tego oczywiście nie sposób przewidzieć, ale ten roku zaczął się już dla Oskara wyjątkowo dobrze z jednego powodu. Powrót do Gniezna zaowocował zainteresowaniem sponsorów i jak sam mówi, dawno nie było takiej sytuacji, że na kevlarze ciężko jest o wolne miejsce.

Jestem zszokowany bardzo pozytywnie. Gdy przez 3 lata startowałem w Gdańsku ciężko mi było znaleźć firmy, które chciałyby się reklamować poprzez żużel. Nawet pomimo tego, że przecież Gdańsk jest dużym miastem, gdzie sport odgrywa ważną rolę. Tutaj Gniezno zrobiło ogromną różnicą i kombinezon będzie szczelnie wypełniony, ale to będzie można samemu zobaczyć. To dla mnie jest niezwykle ważne, bo mogłem sporo zainwestować w sprzęt i już dziś bardzo dziękuję moim darczyńcom. Nie jestem na tą chwilę wszystkich wymienić, ale szczególne podziękowania kieruję w stronę Karola Kozińskiego z firmy Kapi, Arka Koronki z ArmonBis, czy Pawła Sochackiego z Carbonu. Ale są jeszcze inni, którym będzie okazja podziękować wkrótce. Każdego bardzo cenię i zrobię wszystko, by odpłacić się choćby wynikami na torze. 

Przypomnijmy, że kierownictwo Startu zadecydowało, że o ile prognozy będą łaskawe, to czerwono-czarni wyjadą na tor w okolicach 10 marca. W planach są sparingi ze Spartą Wrocław, duńskim Slangerup, Polonią Bydgoszcz i być może poznańskim PSŻ-tem.

12 lutego 2019 | 19:04

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *