Piłka nożna

LKS. - Mieszko 1-2
Lipno - Mieszko 2-2
Mieszko - Leszno 2-0

Żużel

Stal - Unia T. 49-41
Start - ....
Start - .....

Koszykówka

MKK - GAK 92-80
MKK - Boruta 73-64
Tarnovia - MKK 82-67

Piłka ręczna

MKS - Zagłębie 25-34
Oleśnicą - Szczypiorniak 30-25
Piotrcovia - MKS 28-31

Futsal

Wenecja - KS 2-3
TAF - KS 5-6
KS - Bojano 4-1

Serce to za mało. MKK zabrakło jeszcze szczęścia (relacja)

Spadkowicz z I ligi, Noteć Inowrocław był dziś rywalem koszykarzy Sklepu Polskiego MKK w kolejnym meczu rozgrywek 2.ligi. Zarówno w pierwszym meczu na wyjeździe, jak i tym razem w hali przy ul. Sportowej 3, gnieźnianie przez większą część meczu byli wyrównanym rywalem dla jednego z faworytów ligi. Recepty na bardziej doświadczony zespół, złożony z wielu I-ligowych graczy ostatecznie nie znaleźli ani za pierwszym, ani za drugim razem. Tym razem zabrakło naprawdę niewiele. Serca było wiele, ale szczęścia za mało.

Noteć Inowrocław i MKK Gniezno to finansowe dwa bieguny. Mimo, że w sporcie nie zawsze pieniądze decydują o obliczu drużyny, to na tym poziomie rozgrywkowym „stan posiadania” robi różnicę. I w tym meczu akurat… nie było tego widać. Orły wprawdzie nie zdążyły jeszcze dobrze przyjrzeć się rywalowi, a już było 0-7. Otrzeźwienie jednak przyszło bardzo szybko i po chwili cała strata została zniwelowana. Inowrocławianie na nieszczęście wyglądali w tej kwarcie wyśmienicie i tylko dzięki dobrej końcówce gospodarzy strata była „tylko” 7-punktowa. Sytuacja zaczęła wymykać się spod kontroli w kolejnych minutach, gdy słaba skuteczność z naszej strony i hurtowo zdobywane „trójki” gości spowodowały, że przewaga Noteci urosła w pewnym momencie do 14 oczek (27-41). Trener Arkadiusz Konowalski wszystko co mógł zrobić, to co rusz stawiać do pionu cały zespół i w mocnych żołnierskich słowach mówić co myśli o grze.  Dobrze, że jeszcze w końcówce za „3” przymierzył D.Dobrzycki, bo wynik do przerwy wyglądałby fatalnie.

Po przerwie sytuacja zupełnie się zmieniła. Noteć popełniała błąd za błędem, a gnieźnianie wyglądali tak, jakby wyczuli, że goście wcale nie są z innego świata. MKK niesiony dopingiem kibiców grał agresywnie, z polotem i gdyby nie kilka spudłowanych rzutów spod samego kosza, mogliśmy prowadzić dużo wcześniej. Świetną partię rozgrywał Michał Szydłowski, formy zza linii 6.75 nie stracił Dobrzycki, jednak to cały zespół zasługiwał na wielkie słowa uznania za nieustępliwość i serce do gry. MKK powoli, ale konsekwentnie łamał inowrocławski mur, który kruszył się w oczach. Na pierwszy remis i później prowadzenie, przyszło nam czekać dopiero do IV kwarty, gdy najpierw hakiem punkty zdobył Szydłowski, a następnie z dystansu dwukrotnie trafił za „trzy” Dobrzycki. Wydawało się, że będzie to zwrotny moment meczu i miejscowi postawią kropkę nad „i”. To jednak Noteć odpaliła w końcówce swoje działa i zaczęła seryjnie trafiać z dystansu. Wystarczyły 3 minuty, by goście odjechali na 9-punktów i marzenia o zwycięstwie stawały się powoli pobożnym życzeniem. Inowrocławianie mieli w swoich szeregach zbyt wielu doświadczonych graczy, by nie wykorzystać takiej szansy i dowieźli do końca zwycięstwo. 

Szkoda, bo do sukcesu dziś zabrakło dosłownie detali. Gdyby wpadło kilka rzutów spod samego kosza, radość po ostatniej syrenie byłaby po drugiej stronie parkietu. Cieszy jednak postawa drużyny w drugiej części i ogromne zaangażowanie w grze. Coraz lepiej wygląda też gra Szymona Budnikowskiego, a ten zespołowi jest teraz wyjątkowo potrzebny.

Sklep Polski MKK Gniezno – Noteć Inowrocław 77-81 (17-24, 21-25, 18-11, 21-21)

Punkty dla MKK: Szydłowski 25, Kotwasiński i Dobrzycki 13, Sobkowiak 8, Budnikowski 6, Rau 5, Chmielewski 3, Wietrzyński i Nocek 2

Punkty dla Noteci: Kowalewski 20, Żurawski i Szczepanik 16, Bierwagen 13, Grzesiński 11, Filipiak 5

23 stycznia 2019 | 21:11

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *