Piłka nożna

LKS. - Mieszko 1-2
Mieszko - Kotwica 2-0
Obra - Mieszko 2-1

Żużel

Stal - Start 57-32
Start - Stal 38-52
Start - Kolejarz 50-40

Koszykówka

MKK - GAK 92-80
MKK - Boruta 73-64
Tarnovia - MKK 82-67

Piłka ręczna

MKS - Lwów 28-21
MKS - Młyny 27-25
FunFloor - MKS 37-31

Futsal

Wenecja - KS 2-3
Red Devils - KS 7-1
KS - Team 3-1

Największe rozczarowanie gali nosi nazwisko Szpakowski?

To on miał być gwiazdą plebiscytu „Orły Gnieźnieńskiego Sportu”. Dariusz Szpakowski to przecież ikona telewizji w wydaniu sportowym i nazwisko oraz głos, które bez problemu kojarzymy. Coś jednak poszło nie tak. Albo dziennikarza przerosło lokalne wydarzenie, albo potraktował je na wyjątkowym luzie. Zdegustowanych głosów było tyle, że postanowiłem poświęcić prowadzącemu nieco więcej uwagi.

Gala dostarczyła nam jak zwykle mnóstwa emocji, stąd materiału do analizy i do przemyśleń mamy sporo. Gdyby jednak stworzyć niechlubną kategorię „Dętka Orła Gnieźnieńskiego Sportu”, to w mojej subiektywnej ocenie nagrodę bez problemu zgarnął by prowadzący Dariusz Szpakowski. Telewizyjny komentator wyglądał tak, jakby do gali przygotowywał się podróżując trasą A2 do Gniezna. Ktoś powie – pomyłka to jego drugie imię – ale porównując to co zaserwował nam przed rokiem Tomasz Zimoch, to popularny „Szpak” wyglądał jak jego uczeń, mimo że pesel obu panów znacząco się różni. Merytoryczne pomyłki, prowadzenie gali ze wzrokiem wbitym w scenariusz, żarty z których mam wrażenie on sam się śmiał i wreszcie całkowity brak ogłady w kontakcie z dziennikarzami (nie tylko ja miałem wrażenie, że męczą go redakcyjne mikrofony). Nie sięgam tak daleko pamięcią, by ktokolwiek odszedł ode mnie kwitując „Przeczyta pan o tym w książce, którą niedługo wydam”. Szanowny Panie Dariuszu, nie mam zamiaru nawet po nią sięgnąć!

Mimo wszystko kilka pytań udało mi się zadać, co już uważam za swój sukces. Oto nasza krótka rozmowa.

Hubert Maciejewski/SportoweGniezno.pl – Jak pan ocenia na gorąco gnieźnieńską galę sportu?

Dariusz Szpakowski/dziennikarz – Imponująca gala, imponujące dokonania sportowców i na tak w sumie nieduże miasto, to widzę, że jest się czym chwalić.

To pana pierwsza wizyta w Gnieźnie?

Tak, choć byłem kiedyś przypominam sobie przejazdem.  Z przyjemnością przyjąłem więc zaproszenie od organizatorów i pojawiłem się w mieście, które przecież jest pierwszą stolicą Polski. Dziś pogoda nie była sprzyjająca, żeby zwiedzić miasto, ale obiecuję, że pojawię się tutaj na dłużej. 

Swobodniej czuje się pan na scenie, czy podczas sportowej transmisji?

Nie ma znaczenia. Prowadziłem szereg imprez, łącznie z galami Mistrzów Sportu z Włodkiem Szaranowiczem, do tego tysiące spotkań na żywo. Stres jest wszędzie i zawsze, ale taki pozytywny bym powiedział. Natomiast nie przełoży się to nigdy, gdy człowiek siada do komentowania meczu i jest świadomość, że słuchają tego miliony kibiców. Ale zawsze staram się profesjonalnie podejść zarówno do lokalnego wydarzenia sportowego, jak i spotkania reprezentacji Polski.

Ile to już lat panu mija za mikrofonem?

Długo. Chyba powoli będzie trzeba kończyć, ale jeszcze jest zdrowie i wola samego prezesa TVP abym robił to co robię. Stoi za tym rzecz jasna ocena mojej pracy i forma jaką prezentuję. Musi być zadowalająca, z tego wychodzi.

Cały czas odnajduje pan w sobie pasję do przekazywania kibicom emocji?

Tak. Zawsze mecz nakręca i co by dużo nie mówić, jeśli jedzie się komentować taki mecz jak ostatnio Bayern z Ajaxem, czy jest się uczestnikiem finałów Mundialu, Ligi Mistrzów to adrenalina zawsze jest spora. Za mną 11 finałowych turniejów Mistrzostw Świata i mam nadzieję jeśli zdrowie pozwoli zaliczyć jeszcze jedne.

Lubimy pytać o zaskakujące, zabawne akcenty pracy za mikrofonem. Jakie momenty pan wspomina z uśmiechem na twarzy?

Oj trochę ich było. Długo by opowiadać o swoich przygodach. Na pewno będzie okazja przeczytać w mojej książce. Dziękuję panu bardzo, ale muszę iść.

I poszedł… (żeby być precyzyjnym, to oficjalna część gali była już poza nami). Cała rozmowa trwała nieco ponad 3 minuty. Przed rokiem z ikoną radiowego mikrofonu Tomaszem Zimochem spędziłem prawie 20 i tematów ciągle było mało.

15 stycznia 2019 | 16:56

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *