Piłka nożna

LKS. - Mieszko 1-2
Lipno - Mieszko 2-2
Mieszko - Leszno 2-0

Żużel

Stal - Unia T. 49-41
Start - ....
Start - .....

Koszykówka

MKK - GAK 92-80
MKK - Boruta 73-64
Tarnovia - MKK 82-67

Piłka ręczna

MKS - Zagłębie 25-34
Oleśnicą - Szczypiorniak 30-25
Piotrcovia - MKS 28-31

Futsal

Wenecja - KS 2-3
TAF - KS 5-6
KS - Bojano 4-1

R. Wojciechowski: „Jest niedosyt. Być może brakuje nam jednej torpedy”

Car Gwarant Start Gniezno awansował do play-offów Nice 1. Ligi Żużlowej, ale w półfinale przegrał z ROW-em Rybnik. Po dwumeczu z drużyną z Górnego Śląska porozmawialiśmy z Rafaelem Wojciechowskim, menadżerem czerwono-czarnych. Opiekun gnieźnian przyznał, że jest niedosyt.

Oczywiście, że jest niedosyt, bo praktycznie do dziesiątego biegu walczyliśmy jak równy z równym. Dziesiąty i jedenasty wyścig nie ułożyły się po naszej myśli. Teraz można gdybać. Dużo wcześniej chodziły mi po głowie zmiany – żeby wycofać Edę i wstawić Maksa. Gdybym miał taką opcję, że byłoby to trzecie lub czwarte pole, to pewnie Maks pojechałby zdecydowanie wcześniej. Dwukrotnie dałem mu szansę z pierwszego pola. Zrobił pewien błąd i nie wygrał tego startu – powiedział.

Po rewelacyjnym początku, Bogdanowicz mocno obniżył loty. Pretensji do młodego zawodnika nikt jednak mieć nie powinien. – Jest już po wszystkim. Można to analizować. Jest nad czym pracować. Nie mam pretensji do Maksa, bo to młody chłopak. Junior nie może brać odpowiedzialności za wynik. Zawodnicy jechali troszeczkę nierówno. Nie było powtarzalności. Nie było lidera. Albo brakowało czegoś komuś na starcie, albo w polu. W drugiej części zabrakło nam dużo na starcie. Ustawienia trzeba było zmieniać. Do dziesiątego biegu jakoś sobie z tym radziliśmy. Później gospodarze połapali się, o co chodzi. Są u siebie i wiedzą, jak się przełożyć – przyznał Wojciechowski.

Kibice ROW-u z pewnością mocno przecierali oczy ze zdumienia, kiedy po dziewiątym wyścigu Start znajdował się na dwupunktowym prowadzeniu. Później miejscowi wyprowadzili dwa mocne ciosy w postaci podwójnych zwycięstw. To praktycznie przekreśliło szanse czerwono-czarnych na sprawienie sensacji, która jeszcze kilka chwil wcześniej wisiała w powietrzu. – W ostatnich wyścigach gospodarze nam odjechali. Myślę, że w biegach nominowanych zeszło już troszeczkę ciśnienie. Jechaliśmy już tylko o wynik. Oczywiście każdy z zawodników chciał wywalczyć jak najlepszy rezultat, ale nie było już ciśnienia – zauważył menadżer czerwono-czarnych.

Jak mantrę przypomina się, że gnieźnianie mieli w tym roku walczyć o utrzymanie. Wejście do play-offów jest zatem rewelacyjnym wynikiem. – Generalnie jestem dumny z drużyny. Przez cały sezon, poza jedną wpadką w rundzie zasadniczej, chłopacy pokazywali, że są bardzo dobrym zespołem. Jest nad czym pracować zimą. Być może brakuje nam jednej torpedy czy lidera, który mógłby ciągnąć wynik w trudniejszych spotkaniach. Będziemy nad tym pracować w okresie transferowym. Resztę składu w większości chciałbym utrzymać. Mamy czas na kolejne przemyślenia i wyciąganie wniosków, by w kolejnym sezonie zawiesić sobie poprzeczkę jeszcze wyżej – być może na poważnie włączyć się w walkę o ekstraligę. Być na to przygotowanym od początku i dawać z siebie sto procent, by to osiągnąć – podsumował Rafael Wojciechowski.

10 września 2018 | 15:00

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *