Jak już informowaliśmy, podczas piątkowych zawodów w Niemczech Damian Stalkowski doznał złamania kości strzałkowej lewej nogi. Póki co nie wiadomo, jak długi rozbrat z motocyklem czeka juniora Car Gwarant Startu Gniezno, ale pewne jest, że opuści najbliższe mecze czerwono-czarnych. Istniało prawdopodobieństwo, że w niedzielę do Rybnika nie pojedzie też Norbert Krakowiak, co oznaczałoby ligowy debiut Weroniki Burlagi.

Wszystko było uzależnione od 1. półfinału Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów w Równem. Była możliwość, że zawody nie pojadą w sobotę i zostaną przełożone na niedzielę. Na szczęście ostatecznie turniej udało się rozegrać zgodnie z planem, ale Norbert Krakowiak nie zaliczy go do udanych. Zawodnik Startu pojawił się na torze tylko dwa razy, notując przy swoim nazwisku zaledwie jedno „oczko”. W kolejnych trzech wyścigach nie meldował się pod taśmą. Jak donosiły ukraińskie źródła, takie zachowanie nie było spowodowane kontuzją. To oznacza, że Krakowiaka powinniśmy zobaczyć w akcji podczas niedzielnego meczu w Rybniku, a partnerować mu będzie Maksymilian Bogdanowicz.

W razie kłopotów w odwodzie pozostaje Weronika Burlaga. Zawodniczka Startu nie wróciła jednak do treningów po ostatniej kontuzji. – Jeszcze potrzebuje troszeczkę czasu na rehabilitację – powiedział nam Rafael Wojciechowski, menadżer Car Gwarant Startu Gniezno.

A jak obecnie wygląda sytuacja Damiana Stalkowskiego? – Oglądamy zdjęcia i konsultujemy to z lekarzami. Ponadto Damian udał się do lekarza w Bydgoszczy. Nie ukrywam, że prawdopodobnie w poniedziałek będziemy to jeszcze konsultować ze specjalistami z Gniezna lub Poznania. Szukamy optymalnego rozwiązania, by wyleczyć kontuzję. Pozostaje pytanie, czy będzie potrzebna operacja. Czekamy na informację, czy jest potrzebne nastawienie, czy zespolenie za pomocą blach. Podejmiemy taką decyzję, aby było jak najlepiej dla zawodnika i żeby mógł jak najszybciej wrócić do pełnej sprawności – wyjaśnił Wojciechowski.