Piłka nożna

LKS. - Mieszko 1-2
Mieszko - Kotwica 2-0
Obra - Mieszko 2-1

Żużel

Stal - Start 57-32
Start - Stal 38-52
Start - Kolejarz 50-40

Koszykówka

MKK - GAK 92-80
MKK - Boruta 73-64
Tarnovia - MKK 82-67

Piłka ręczna

MKS - Lwów 28-21
MKS - Młyny 27-25
FunFloor - MKS 37-31

Futsal

Wenecja - KS 2-3
Red Devils - KS 7-1
KS - Team 3-1

Katastrofa w Zalasewie. Wilki pogromione przez Lidera

O tym spotkaniu kibice Szczypiorniaka woleliby zapomnieć. Gnieźnianie wracają do Pierwszej Stolicy po porażce w kiepskim stylu z Liderem Swarzędz 35:20 (16:7).

Już przed meczem wiadomo było, że to nie będzie łatwa przeprawa dla Wilków. Drużyna ze Swarzędza zajmowała w końcu trzecie miejsce w tabeli Wielkopolskiej Ligi Piłki Ręcznej Mężczyzn z zaledwie 4 punktami straty do liderującego Szczypiorniaka. Od samego początku spotkania w hali w Zalasewie widoczna była jednak ogromna przewaga Lidera. Wprawdzie pierwszą bramkę w tym meczu rzucił Przemysław Gadecki, ale z prowadzenia 0:1 po 2 minutach rywalizacji zrobiło się szybko 8:1. Nie funkcjonowała ani zbyt głęboka obrona, ani nieskuteczny atak. Po stronie Szczypiorniaka nie brakowało błędów indywidualnych, niecelnych podań i strat, które skrupulatnie wykorzystywali gospodarze. Nie pomogła również dyspozycja bramkarzy Szczypiorniaka, którzy nie popisywali się skutecznością obron, do których nas przyzwyczaili. Ostatecznie pierwsze 30 minut zakończyło się wynikiem 16:7.

Strata 9 bramek, choć duża, wydawała się być do odrobienia. Niestety, już po 10 minutach drugiej połowy Lider wygrywał 21:8. Początek kolejnej części gry był więc dla Szczypiorniaka, lekko mówiąc, nieudany. W tym momencie trener Kamil Hanuszczak zdecydował się na sukcesywne wprowadzanie na parkiet kilku zawodników, którzy zazwyczaj nie grają od początku spotkań. W tym gronie znaleźli się m.in. Marcin Grzelak i Michał Grubczak czy najmłodsza część kadry Wilków – Adam Kniaź i Marcin Biniecki. Ten drugi zdołał nawet rzucić bramkę, a obrona Lidera nie była już tak żelazna jak w początkowej części meczu. W pewnym momencie doszło nawet do tego, że dwuminutową karę dostał 53-letni grający na pozycji bramkarza trener ze Swarzędza, Zbigniew Stachowiak. Był on jedynym bramkarzem gospodarzy, w związku z tym na dwie minuty dostępu do bramki Lidera bronił kołowy, Łukasz Glinkowski. Poradził sobie nadspodziewanie dobrze, broniąc dwa z czterech strzałów gnieźnian. Przewaga zespołu ze Swarzędza jednak z chwili na chwilę się powiększała i osiągnęła już w pewnym momencie 17 bramek, lecz skończyło się zaledwie na 15. Ostateczny wynik – 35:20.

Można doszukiwać się konkretnych przyczyn porażki, ale trzeba powiedzieć sobie szczerze – zawiodło wszystko. Obrona, atak, rozegranie, a nawet wykonywanie rzutów karnych – z trzech prób, jakie mieli zawodnicy Szczypiorniaka, żadna nie znalazła drogi do siatki. Sztab szkoleniowy drużyny z Pierwszej Stolicy ma po tym meczu duży problem – dziś zespół wyglądał jak puzzle, które powkładane były w złe miejsca. Trener Hanuszczak musi z powrotem poskładać drużynę, tak, by znów walczyć z rywalami jak równy z równym.

Lider Swarzędz – Szczypiorniak Gniezno 35:20 (16:7)

Dla Szczypiorniaka zagrali: Wolny, Grubczak, Białkowski – Sobański (1 bramka), Kapella, Bałdyga (3), Grzelak, Szymkowiak (2), Fijałkowski (3), Siudeja (1), Biniecki (1), Ostrowski (5), Łuczak (1), Kniaź, Gadecki (3), Krakowiak.

10 marca 2018 | 12:56

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *